Historia Willi

Historia Willi Puławianka

Czasem każdy z nas da się ponieść fantazji, gdy zwietrzy tajemnicę tuż obok siebie. Dla nas taką tajemnicą okazała się nasza willa. Potomkowie pierwszych właścicieli mówili, że dom powstał po 1930 roku. Dokumenty zdawały się wskazywać na jeszcze wcześniejsze pochodzenie budynku – w gminnej ewidencji zabytków widnieje tajemnicze „ok. 1914″, inne archiwa podpowiadają „ok. 1920″. Może to magia powtarzającej się cyfry 4, ale najbardziej prawdopodobny wydawał się nam rok 1924 i właśnie taka data została umieszczona na budynku jako najbardziej prawdopodobna….. aż do lipca 2015 wydawała nam się właściwa. W tym to miesiącu doszło do odwiedzin Willi Puławianka przez potomków pierwszych właścicieli oraz osób, które przed wojną jak i w jej trakcie wynajmowały część pomieszczeń. Spotkanie te rzuciło nowe światło na nasze prywatne dochodzenie. A więc od początku….

Nasza Willa wybudowana została w 1933 roku przez prof. Dr. J. Tomaszewski słynnego polskiego gleboznawcę. W tym czasie Prof. Tomaszewski wraz z rodziną, jako pracownik Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach ( IUNG), mieszkał na terenie Pałacu Czartoryskich. Przez kilka lat Willa służyła jego rodzinie jako dom letniskowy. Z najnowszych informacji wiemy, iż tuż przed wojną rodzina Tomaszewskich wynajmowała poszczególne pokoje. W lipcu 1939 roku cały dół Willi wynajęty został przez rodzinę inż. Zygmunta Pióro herbu Bończa, który był współpracownikiem prof. Tomaszewskiego. Górne piętro częściowo wynajęte było przez oficera wojska polskiego – niestety nie posiadamy jego danych osobowych. W takim stanie Willa doczekała się rozpoczęcia II-ej Wojny Światowej, a wspomniany wcześniej oficer już z niej nie wrócił. Jego pokój był zamknięty aż do 1942 roku. W listopadzie 1940 roku, na skutek komplikacji po operacji, zmarł w Warszawie Zygmunt Pióro. Jego żona Barbara wraz z córką Lucyną zajęły się uprawą ogródka przy Willi oraz hodowlą kilku kur i kóz. To właśnie Pani Lucyna Perepeczko z domu Pióro wraz z mężem Andrzejem rzuciła nowe światło na okres, który w historii naszej Willi jak i miasta był w tym zakresie „terra incognita”.

W 1941 roku Niemcy przesiedlają do domu Panią Głogowską z dwiema córkami (Ewą i Lilką). Pani Lilianna została później żoną Tadeusza Olechnowicza – kapitana „Daru Pomorza” oraz „ Daru Młodzieży”. Ciekawa historia domu wiąże się jednak z jej siostrą Ewą, która w grudniu 1941 roku urządziła swoje przyjęcie urodzinowe. Przyjęcie było na tyle głośne, że rozzłościło stacjonujący niedaleko oddział AK. Żołnierze wparowali do Willi i wyprosili wszystkich gości na zewnątrz. Każdy z gości dostał kilka „batów” za to, że tu cytat: „ kraj zmaga się z najeźdźcą, to nie jest czas i miejsce na takie świętowanie”. No cóż, żołnierze AK zimową porą na pewno mieli wiele powodów do złości.

W 1942 roku do domu wprowadzają się oficerowie niemieccy, którzy mieli dozorować pobliskie lasy. Pani Pióro wraz z córką wyprosiła pozostanie w tym domu, jednak została zmuszona do przeniesienia na górne piętro do pokoju bez kuchni. W tym samym czasie Niemcy zniszczyli wszystkie pamiątki po polskim oficerze. Oficerowie niemieccy lasów unikali jak ognia – wiadomo było, że czają się tam partyzanci. Pozorowali więc tylko swoje działania.

Taki stan rzeczy trwał do 1944 roku, kiedy to Niemcy rzucili się do ucieczki. W Willi zamieszkali polscy oficerowie jednego ze sztabów gen. Berlinga. W tym czasie wszyscy pozostali mieszkańcy, zgodnie z wydanym rozkazem, musieli opuścić 30 km-owy pas buforowy od rzeki Wisły. Dzięki swoim znajomościom, do pilnowania Willi oraz 4 pobliskich kamienic, wydelegowany został prof. Tomaszewski. W związku z tym, tuż po przejściu frontu, dom wrócił w ręce pierwszych właścicieli, których potomkowie mieszkali w nim do 2007 roku.

Ciekawy wątek historii Willi z okresu okupacji opowiedziany został przez Panią Krystynę Knapik we wspomnieniach o dwudziestoleciu międzywojennym w Puławach: „ …Pamiętam, że była taka Żydówka – Hanka, która mieszkała u pani Mianowskiej – babci mojej koleżanki – Irki Tomaszewskiej…‘’ – cała historię znajdziecie tutaj. Według naszych ustaleń Pani Mianowska z opowieści Pani Knapik to żona prof. Tomaszewskiego, Pani Irena Tomaszewska z domu Mianowska.

Historia ta, jakże piękna, jest niestety nieprawdziwa. Pani Natalia Junghertz z domu Mianowska, kuzynka prof. Tomaszewskiego, uratowała swoją przedwojenną uczennicę Hankę. Mała Żydówka przez całą wojnę była ukrywana w różnych zabudowaniach w okolicy Pałacu Czartoryskich, jak i na terenie naszej Willi. W momencie wkroczenia Armii Radzieckiej wielu Polaków było porywanych na przesłuchania przez NKWD. Tak też się stało z Panią Natalią Junghertz – członkinią AK. Kiedy Hania dowiedziała się o tym, starała się pomóc (w owym czasie w Armii Radzieckiej służyło wielu wysoko postawionych Żydów). To właśnie zostało zapamiętane przez Panią Krystynę – Hankę widziano jak udaje się do NKWD. Sprawa wyjaśniła się dopiero po paru miesiącach, kiedy Pani Natalia powróciła do Puław. Hanki w tym czasie już jednak tu nie było.

Po wojnie w domu tym przez wiele lat mieszkali Pani Irena Kujawska z domu Tomaszewska (córka Ireny i Jana Tomaszewskich) wraz ze swoim mężem płk Januszem Kujawskim – znanym myśliwym i działaczem łowieckim. Od roku 1954 płk Kujawski był członkiem Wojskowego Koła Łowieckiego nr 116 KNIEJA w Puławach, a od 1978 roku sprawował funkcję prezesa Zarządu, którą pełnił nieprzerwanie aż do odejścia w 1996 roku do Krainy Wiecznych Łowów. Od 1963 roku wybierany na delegata województwa lubelskiego na kolejne Zjazdy PZŁ jako Członek Naczelnej Rady Łowieckiej. Od 1995 roku stał się Honorowym Członkiem PZŁ. Był również współinicjatorem budowy strzelnicy myśliwskiej w Puławach, a także powołania do życia Puławskiego Klubu Kół Łowieckich HUBERTUS i jego pierwszym prezesem. Uhonorowany wszystkimi odznaczeniami łowieckimi zmarł 1996 roku. Pasję płka Kujawskiego podzielała również jego żona Irena – także członkini ww. WKŁ, nazywana Damą Polskiego Łowiectwa. Z zapałem poświęcała się kynologii, zarówno jako hodowca psów jak i działaczka w komisji kynologicznej ZW. PZŁ w Lublinie. Za swoją pełną humanizmu działalność odznaczona została Brązowym i Srebrnym Medalem Zasługi Łowieckiej. Pani Irena Kujawska zmarła w 2005 roku.

Od 2008 roku dom jest własnością rodziny Leszczyńskich.

Kontakt z nami